Ewangelia (Łk 11, 27-28)

Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: «Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś».

Lecz On rzekł: «Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają».

Komentarz

Spośród wszystkich form pobożności, jakie możemy znaleźć w Ewangelii, Jezus najczęściej mówi o słuchaniu i zachowywaniu Słowa Bożego. Spośród wszystkich twoich form pobożności, jakie miejsce zajmuje słuchanie i wypełnianie Bożego Słowa?
 

BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY ODMAWIAJĄ MODLITWĘ/NOWENNĘ DO ŚW. XY?

 
Idąc za Jezusem możemy czasem pogubić się w natłoku naszych prywatnych pobożności. Nowenna taka, modlitwa taka, koronka do czegoś tam, litania do kogoś tam. Nie jest niczym złym mieć głęboki apetyt na modlitwę i głębokie duchowe życie, lecz apetyt trzeba zaspokajać mądrze. Bez pewnej hierarchii ważności co do duchowych pokarmów, źle dobrana dieta może nam zaszkodzić. Owocem tego jest np. pobożność oparta na lęku, niesprawdzonych objawieniach, przesadny kult świętych, dewocja, czy nawet zwykłe przemęczenie z powodu nadmiaru wziętych na siebie modlitw i brak przełożenia tych pobożności na życie.
 

PIRAMIDA ZDROWEGO ODŻYWIANIA SIĘ

 
Nikt nie zabrania nam modlić się naszymi ulubionymi modlitwami. Jeśli jednak w naszej pobożności nie ma fundamentu w postaci Słowa Bożego – wszystko się chwieje, niczym dom budowany na piasku. To naprawdę nie jest przypadek, że Jezus tak często mówi nam o słuchaniu i wypełnianiu Bożego słowa, a nawet związał z tym błogosławieństwo, o którym słyszymy w dzisiejszej Ewangelii: „Błogosławieni, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują je”. Błogosławieni, czyli szczęśliwi, nasyceni, zaspokojeni, nakarmieni. Nie tak dawno Jezus tłumaczył Marcie, że to, co zrobiła jej siostra Maria, która siadła u stóp Mistrza i słuchała Go – w zupełności wystarczy. To jest fundament zdrowej pobożności. Jeśli mielibyśmy dziś narysować piramidę zdrowego duchowego odżywania się, u jej podstawy znalazłoby się właśnie słuchanie i rozważanie Bożego Słowa, jako fundament.
 

A JEŚLI MAM OCHOTĘ NA INNY POKARM?

 
Możliwości są wtedy co najmniej dwie. Pierwsza – Pan Bóg zaprasza cię do głębokiego życia modlitewnego. Każdy z nas ma swoją niepowtarzalną drogę modlitwy, na którą mają wpływ: wspólnota formacyjna, w której jesteś; ludzie, których spotykasz; święci, którzy w jakiś tajemniczy sposób sami dają o sobie znać, że chcą wejść w bliższą relację itp. Życie Słowem Bożym nie oznacza, że wyrzucamy z naszego życia pozostałe modlitwy. Wręcz przeciwnie – dzięki Słowu, wchodzimy w głębię takich modlitw jak „Ojcze Nasz” czy „Zdrowaś Maryjo”. Są to przecież modlitwy, które są 100% Słowem Bożym. Nie mówiąc już o Różańcu, który jest niczym innym jak głęboko biblijną medytacją życia Jezusa oczami Maryi, czy Eucharystii, w czasie której czytane Słowo Boże dosłownie dzieje się na naszych oczach.
 
Druga możliwość – dlaczego ciągnie nas do innych modlitw – może być mniej przyjemna. Może tak być, że nie umiesz nakarmić się właściwie Słowem Bożym, czujesz się nienasycony i dlatego szukasz pokarmu w innych modlitwach czy pobożnościach. Pamiętaj, że nawet najmniejszy okruch Słowa Bożego to wciąż najwyższej klasy pokarm. Być może masz wrażenie, że spożywasz suchy chleb, bo czegoś nie rozumiesz, bo Słowo jest zbyt trudne. Nawet „suchy chleb” to wciąż pokarm, który jest niezbędny dla duszy. „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz KAŻDYM Słowem, które pochodzi z ust Bożych. Każdym słowem, a więc nawet jedno Boże Słowo może być uzdrowieniem dla serca. Każdym, a więc nawet i tym, którego nie rozumiesz.
 
Spróbuj dziś zweryfikować, jakie miejsce w twojej duchowości ma Słowo Boże. Zastanów się, czy naprawdę czujesz się błogosławiony, czyli szczęśliwy z tego powodu, że karmisz się najlepszym pokarmem.
Bądź na bieżąco: