Ewangelia (J 6, 16-21)

Jezus chodzi po wodzie

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru.

Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się». Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

KOMENTARZ

Nasze życie duchowe w planie Boga przebiega we właściwym tempie. Z perspektywy człowieka wygląda to zazwyczaj nieco inaczej, szczególnie gdy doświadczamy czasu „przestoju”, w którym Bóg jakby nie działał. On działa! Dlatego bądź Mu wierny do końca, mimo widocznych rezultatów. Zakończenie czasu „przestoju” zawsze cię zaskoczy!

NASZE ŻYCIE DUCHOWE W RĘKU BOGA

Za nasze życie duchowe odpowiedzialny jest Duch Święty. On jest wewnętrznym nauczycielem modlitwy (KKK 2672). On uczy nas relacji z Bogiem i tego, jak żyć. Dlatego nikt nie wie lepiej od Niego, co i kiedy potrzebujemy do tego, aby wzrastać duchowo.

Pełnię Ducha Świętego posiadł Jezus – nauczyciel i mistrz Apostołów. Dlatego w mocy Ducha Świętego nasz Pan uczył swoich uczniów tajemnic duchowego świata. Uczył przez cuda, wyjaśnienia tych cudów. Uczył przez to jak i kiedy się zjawiał, a także – co ważne – jak i kiedy się NIE ZJAWIAŁ.

JEZUSA JAKBY NIE MA?

Jedną z takich historii rozważamy w dzisiejszej Ewangelii. Po rozmnożeniu chleba Apostołowie wsiadają do łodzi. Jest już noc. Wiosłują, wiosłują i mają wrażenie jakby prawie nic nie popłynęli. Wszystko jest jakby przeciwne. Wiatr prosto w oczy. Uczniowie jednak dalej płyną, nie poddali się. I to jest ważne, bo największą porażką w życiu duchowym jest poddanie się.

W pewnym momencie zjawia się Jezus. Zjawia się w sposób niespodziewany – chodząc po wodzie. Uczniowie przestraszyli się, bo takich namacalnych cudów jeszcze nie widzieli w swoim prostym i skromnym życiu. I chwilę potem, NATYCHMIAST znaleźli się przy brzegu do którego zdążali.

WOLNO, WOLNO, A POTEM NAGŁY PRZESKOK

Tego sposobu działania Jezusa i my będziemy nieraz doświadczali w swoim życiu. Będziesz często tak, że po mocnych doświadczeniach Boga, takich jak rozmnożenie chleba, będziesz potem próbował być posłuszny Jezusowi. Będziesz modlił się, nawracał. I będziesz miał wrażenie, że jest to wiosłowanie wbrew przeciwnym wiatrom. Jakby nic nie wychodziło, bez efektów zewnętrznych, a z dużym nakładem twojej pracy.

I to jest moment strategiczny, bo będzie pokusa myślenia, że robisz coś źle lub że Jezus cię opuścił. Bo do tej pory były ciągle momenty WOW – robisz coś w posłuszeństwie Jezusowi i od razu widzisz jak działa. A teraz robisz coś w posłuszeństwie i nie działa, a jakby tego – jest jakby gorzej, trudniej.

Wytrwaj do końca! To część planu Boga, który czegoś chce cię właśnie nauczyć. Bo jak wytrwasz do końca, w pewnym momencie wszystko NAGLE przyspieszy. To tak jakby cały twój trud, który codziennie wkładałeś w relację z Bogiem, a który do tej pory był niewidoczny – teraz nagle zadziałał. I wtedy nagle widzisz owoce twojej codziennej z pozoru nieskutecznej modlitwy i nawracania się. Owoce takie, które totalnie cię przerastają. I przekonujesz się, jak Pan jest wielki i jak niezwykły ma plan na twój duchowy rozwój.

Bądź więc wierny, zwłaszcza gdy wiosłujesz w swym życiu duchowym, a to jakby nic nie działało. Bóg działa i wie co robi! Nie opuścił cię, tylko działa tak jak chce, w swoim tempie, dla twojego największego dobra.

Bądź na bieżąco: