Kiedy nie znam, jakie mechanizmy mną rządzą, dziwię się potem swoim decyzjom. Dlatego Jezus – Boski Pedagog ma swoje sposoby, aby pomagać mi poznawać prawdę o mnie i moich potrzebach. A czy ty wiesz, jakie mechanizmy tobą kierują i co jest w twoim sercu?

JEZUS PYTA

Może nas dziwić pytanie, które Jezus zadaje choremu od trzydziestu ośmiu lat człowiekowi – „Czy chcesz wyzdrowieć?”. Jeszcze bardziej powinna nas dziwić odpowiedź tego człowieka.

Nie powiedział on „Tak!!! Oczywiście!!! Marzę o tym od 38 lat!”. Jego odpowiedź była znacznie bardziej skomplikowana, długa i wcale nie tak jednoznaczna: „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. W czasie kiedy ja dochodzę, inny wstępuje przede mną”.

CO NAM MÓWI TA ODPOWIEDŹ?

Kiedy ktoś tak zawile opowiada o swoich potrzebach i pierwsze co mówi, to „nie mam człowieka”, odsłania w ten sposób swoją wielką samotność. Prawdopodobnie ten człowiek nie miał z kim porozmawiać i czuł się bardzo osamotniony w swojej chorobie. To nie choroba była jego największym problemem, bo chorobę można całkiem dobrze znosić, gdy ma się obok siebie kochających ludzi. To samotność pośród ludzi najbardziej go bolała.

Pytanie Jezusa pomogło mu to sobie uświadomić. Odpowiedział on spontanicznie i szczerze. Takie odpowiedzi są najlepsze. Nie takie, na zasadzie „wypada powiedzieć to”. Najlepsze są odpowiedzi prosto z serca. Jednakże bywa tak, że nigdy tam nie zaglądamy lub nie stawiamy sobie jakichś głębszych pytań. Dlatego Jezus chce przychodzić z pomocą, abyśmy poznali, co tak naprawdę nas boli i jakie są nasze nieuświadomione pragnienia. Wszystko to robi po to, abyśmy w kolejnym kroku zwrócili się z tym do Niego i w Nim znaleźli rozwiązanie naszych problemów.

SŁOWO, KTÓRE CIĘ PRZEŚWIETLA

Dziś Jezus zadaje nam pytania m.in. poprzez naszą codzienną modlitwę Słowem Bożym. Uważaj na to, aby Ewangelii na dany dzień nie czytać na zasadzie: już to znam, już to czytałem, kiedyś już sobie na to pytanie odpowiedziałem.

Słowo Boże jest żywe i skuteczne. Oznacza to, że tekst Ewangelii który codziennie rozważasz jest jakby „pojemnikiem” dla Ducha Świętego. Aby uwolnić tę moc Ducha, wprowadź rozważany tekst nie tylko do twojego rozumu, ale i do serca. Dzieje się to, gdy próbujesz tym Słowem modlić się, gdy dajesz temu Słowu codziennie czas, gdy próbujesz to Słowo przykładać do twojego życia i idziesz a jego natchnieniami.

Kiedy w ten sposób modlisz się, działa w tobie łaska przepisana ci na ten czas – na daną, konkretną chwilę twojego życia, która już się więcej nie powtórzy. Dlatego nie bój się wracać do tej samej Ewangelii i nie wykrzywiaj się, gdy Kościół daje ci jako codzienny pokarm tekst, który już znasz. Jest w nim ukryta bowiem niepowtarzalna łaska, przeznaczona na aktualne okoliczności twojego życia. Są tam pytania, poruszenia serca i natchnienia, które mają pomóc ci dzisiaj zdiagnozować, co się dzieje w twoim sercu, czego tak naprawdę pragniesz, za czym tęsknisz, jakie uczucia przeżywasz. I są tam też wskazówki, co z tym zrobić.

Weź więc dzisiejszą Ewangelię i posiedź z nią. Jakie pytania zadaje ci dziś Jezus? Co mówi ci dziś Jego Słowo? Jakie odpowiedzi dzisiaj Mu dajesz?

Bądź na bieżąco: