
Ewangelia (J 19, 31-37)
Przebicie boku Chrystusa
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, żeby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała.
Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Jezusem byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, a natychmiast wypłynęła krew i woda.
Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: «Kość jego nie będzie złamana». I znowu w innym miejscu mówi Pismo: «Będą patrzeć na Tego, którego przebili».
KOMENTARZ
Romantyzm w wierze to miły dodatek do miłości. Może, ale nie musi być, bo uczucia nie są istotą miłości. Dlatego kiedy miłość Boga do ciebie „nie rusza” cię emocjonalnie i ty też nie umiesz zdobyć się na uczucia – kochaj decyzjami, postawami i czynami, a spełnisz bez uszczerbku przykazanie miłości.
CHOĆ MIŁOŚĆ TO NIE UCZUCIA…
To, co rozumiemy pod pojęciem „miłość”, to najczęściej przyjemnie uczucia. Z biegiem lat człowiek odkrywa jednak, że nie jest to istota miłości, bo prawdziwa miłość kocha, nie dlatego, że coś czuje, ale dlatego, że chce.
Nawet jeśli to wszystko wiemy, są takie momenty w życiu, że mamy wrażenie jakbyśmy nie kochali, bo tych uczuć nadzwyczajnie w święcie nie mamy…
Jakie odczucia wywołuje na tobie opis śmierci Jezusa z dzisiejszej Ewangelii? Jesteśmy tak znieczuleni filmami zawierającymi przemoc i faktem że Bóg z miłości oddał za nas życie, że gdy się czyta po raz kolejny o agonii Jezusa na krzyżu – może to nie robić wrażenia.
To ból przyznać się do tego przed sobą samym i tym bardziej Bogiem, ale może tak być. Co wtedy robić? Kochać, tak jak nas uczył Jezus.
MIŁOŚĆ WEDŁUG JEZUSOWEGO SERCA
Przypomnijmy – ewangeliczna nauka miłości zawarta jest w przykazaniach miłości Boga i bliźniego oraz w słowach Jezusa o tym, że nikt nie ma większej miłości niż wtedy, gdy życie swoje oddaje za przyjaciół (J 15, 13).
To jest nasze lustro w którym mamy się przeglądać, a nie uczucia. Zwróć uwagę że przykazanie miłości nakazuje kochać Boga całym sercem, całą duszą, całym umysłem i całą mocą.
Serce, to w Biblii symbol „miejsca”, w którym rodzą się DECYZJE w człowieku. To cos innego niż uczucia, bo za nie – według wiedzy ludzi z czasów w których powstała Biblia – odpowiadały nerki.
Gdyby Biblia była pisana dziś, napisane byłoby to na pewno inaczej, wedle aktualnego stanu wiedzy, która przecież i tak ciągle się zmienia. Być może dlatego na swój sposób “cierpimy” miłość utożsamiając z sercem, czyli uczuciami i romantycznością, a Jezusowi chodzi o decyzje podjęte w umyśle przy pomocy woli i o to, by całą mocą i całym sobą tego chcieć, aż do oddawania życia za innych.
GDY NIC NIE CZUJĘ…
Jeśli więc stając do modlitw nic nie czujesz, uczestniczysz w Eucharystii lub adoracji krzyża i nic nie czujesz albo czytasz dzisiejsza Ewangelie nic nie czujesz lub wobec osób którym ślubowałeś miłość nic nie czujesz – nie załamuj się, ze coś z tobą jest nie tak.
Twoja “niewrażliwość” może mieć wiele powodów i może nie być w tym żadnej twojej winy. Badaj „serce”, pytaj Boga i rozmawiaj z Nim o tym, co się aktualnie dzieje w twoim życiu i dlaczego akurat w ten sposób reagujesz na miłość.
Może to jest po prostu przemęczenie, może pojawiła się rutyna, może przeżywasz czas strapienia, może masz zamrożone emocje lub może to jest jeszcze co innego.
Ważne, co z tym robisz i jaką lekcje z tego wyciągniesz. W każdej sytuacji jesteś zaproszony do wzbudzenia w sobie decyzji miłości, wyrażania jej w konkretnych czynach (nawet bez miłych uczuć) i jeśli zajdzie taka potrzeba – do pracy z właściwym specjalistą, by miłość właściwie przeżywać i ją wyrażać.
Może jest ci potrzebna po prostu spowiedź, w której spłynie na ciebie krew z przebitego Serca Jezusa, aby to poranione serce uzdrowić i pogłębić proces przemiany w serce Jezusa. Może trzeba bardziej napełniać się Boską Miłością każdego dnia, karmiąc się nią w modlitwie osobistej, liturgii i Słowie Bożym. A może warto pewne sprawy przegadać z kimś kto zna się na psychice, uczuciach, potrzebach i emocjach, aby umieć ponazywać to co dzieje się w moim „sercu”.
Niech Duch Święty prowadzi cię dziś w doświadczaniu miłości Serca Jezusowego, życiu nią na co dzień, w pogłębianiu jej i w dawaniu jej innym.