Ewangelia (Mt 7, 1-5)

Usuń najpierw belkę ze swego oka

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.

Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, podczas gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata».

KOMENTARZ

Czy Jezus zabrania nam mieć jakiekolwiek prywatne zdanie i własny osąd spraw? Tak mogłoby się wydawać, gdy słyszymy dziś wezwanie „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”. Nie chodzi tu jednak o powstrzymywanie się od wydawania osądów w ogóle, tylko o… No właśnie? O co?

CO TO ZNACZY SĄDZIĆ?

W języku greckim słowo „sądzić” (krinein) może mieć dwojakie znaczenie. Może oznaczać zarówno samą czynność osądzania lub osądzanie negatywne, czyli potępianie.
Z kontekstu dzisiejszej Ewangelii wynika, że Jezusowi nie chodzi o to, byśmy w ogóle nie wydawali osądów, bo przecież wiele razy w życiu musimy oceniać rzeczywistość, aby dobrze podejmować decyzje. Chodzi natomiast o powstrzymywanie się od wszelkich uprzedzeń, lekkomyślnych i pośpiesznych opinii, które zamiast czyjegoś dobra, mogą komuś wyrządzić krzywdę.

JAK EWANGELICZNIE OCENIAĆ INNYCH?

Jak nauczyć się tego „dobrego” osądu? Pierwszą zasadą jest to, aby osądzać czyny, a nie ludzi. Właśnie w taki sposób patrzy na nas Bóg, oddzielając zawsze grzech od grzesznika.
Niezależnie od tego co zrobiłem, Bóg widzi we mnie najpierw swoje ukochane dziecko, a dopiero potem patrzy na mój brud. My natomiast robimy zazwyczaj odwrotnie: najpierw widzimy brud, a potem człowieka. Dlatego na początek wystarczy, jeśli nauczymy się tej prostej zamiany kolejności: najpierw człowiek, któremu należy się miłość i szacunek, potem jego czyny.

HIPOKRYTO!

Drugą zasadą niech będzie to, abyśmy dokładnie tę samą miarę osądzania stosowali do samych siebie. Niestety zazwyczaj bywa tak, że dla siebie mamy „taryfę ulgową”, dlatego u innych widzimy szczegółowo każdą drzazgę, a u siebie nie widzimy belki. Takich ludzi Jezus nazywa dziś „obłudnikami”, co w greckim oryginale brzmi może jeszcze bardziej dosadnie – „hipokryta”.
Kto to jest hipokryta? To ktoś, kto stosuje podwójne standardy. Ma elastyczny system zasad moralnych. U innych jest to grzechem, u mnie nie. Chętnie poucza innych, lecz siebie nie. Lubi wynajdywać czyjeś słabe strony i rozpowiadać o nich wszystkim innym, lecz obraża się, gdy o nim powiedziano coś złego.
Może więc warto ugryźć się w język zanim kogoś źle osądzimy i pomyśleć sobie, jak ja chciałbym być potraktowany w danej sytuacji, nawet jeśli zrobiłem co złego? Co by mi pomogło w nawróceniu się z mojego grzechu: krzyk, wypominanie, rozpowiadanie plotek, osąd? Czy może potraktowanie z miłością i braterskie napomnienie, tak jak tego uczył Jezus? Pamiętaj o tym jak sądzisz innych, bo właśnie taką miarą będą ciebie sądzić.
Bądź na bieżąco: