Ewangelia (Mt 5, 13-16)

Wy jesteście światłem świata

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.

Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie».

KOMENTARZ

Czas i wytrwałość są naszymi wielkimi sprzymierzeńcami w życiu duchowym. Dopiero w perspektywie czasu można zazwyczaj oglądać owoce naszej wytrwałości w modlitwie i postępy w świętości. Jak uczyć się robić swoje, nie widząc od razu owoców?
 

BUDOWANIE MIASTA

 
Podobnie jak „nie może się ukryć miasto położone na górze”, tak i nie da się ukryć naszych dobrych uczynków, o których mówi dziś Jezus.
 
Miasta nie buduje się w ciągu jednego dnia, ani nawet miesiąca. Jest to proces, który może trwać latami. W perspektywie dnia możesz nawet nie zobaczyć, że coś się zmieniło. Dopiero perspektywa miesięcy i lat odsłania trud codziennej pracy nad poszczególnymi budynkami. Ponadto, niektórych rzeczy nie da się bezpiecznie zbudować, jeśli nie poczeka się aż zwiąże beton, co trwa ok. miesiąca.
 
Tak też jest i w naszym życiu duchowym. Budowanie Królestwa Bożego w nas, czyli tego co Bóg dla nas zamierzył trwa latami. Nie ma co poganiać, nie ma co chcieć widzieć przedwczesne rezultaty. Trzeba codziennie robić swoje – modlitwa i wierność Bogu, a rezultaty przyjdą w swoim czasie.
 

JEŚLI INNI NIE WIDZĄ

 
Nie będzie od razu widać skutków każdej minuty spędzonej z Jezusem na modlitwie i każdej twojej decyzji wiary czy nawrócenia. Mimo wszystko, w dłuższej perspektywie się to nie ukryje i inni w końcu zobaczą tę majestatyczną budowlę wiary, budowaną przez Boga w tobie na przestrzeni lat.
 
Dlatego nie poddawaj się, jeśli inni mówią ci, że modlisz się, chodzisz do kościoła, jeździsz na rekolekcje, a nie widać tego po tobie, albo gdy masz wrażenie, że twoja świętość nie oddziaływuje na innych, tak jak sobie zamierzyłeś (bo chciałeś np. nawrócić przez to swojego współmałżonka). Jeśli inni tego od razu nie widzą, nie poddawaj się, bo wtedy „sól” świętości, którą chcesz wprowadzić w swoją rodzinę rozpuści się zawczasu, zanim zdąży „posolić” innych.
 
Gdy ktoś żyje w mieście, może nie zauważyć wielkości miasta. Dopiero gdy się oddali widzi to w pełni. Tak też i może być z twoimi najbliższymi – mieszkając z tobą, mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, co Bóg z tobą robi. Kiedy jednak spojrzą na to z perspektywy czasu i pewnego dystansu do ciebie – najprawdopodobniej zdziwią się, widząc wielkie rzeczy, które Bóg w tobie dokonał.
 

JEŚLI JA NIE WIDZĘ

 
Ten kto jest wierny Jezusowi i pozwala przez to, by Jezus budował w nim Królestwo Boże, zazwyczaj nie widzi tego duchowego piękna, które Bóg z niego uczynił. Po pierwsze – dlatego, że nie ma takiej wewnętrznej potrzeby podziwiania siebie, bo jest skupiony na Jezusie, adoracji Jego i budowania Jego Królestwa. Taki ktoś jest na ogół przytłoczony różnymi obowiązkami, troską o Kościół i nie ma nawet na to czasu, by „adorować” siebie.
 
Po drugie – taki ktoś nie widzi swojego piękna, ponieważ o wiele bliższe od pochwał i uznania są dla niego sytuacje, które opisują ewangeliczne błogosławieństwa. A nie jest to przypadek, że to właśnie one bezpośrednio poprzedzają dzisiejszą Ewangelię. Są to więc sytuacje raczej trudne niż chwalebne: ubóstwo, smutek, prześladowanie, poczucie niesprawiedliwości… Dopiero czas pokaże, że ubóstwo zmieni się w wielkie bogactwo duchowe, smutek zmieni się w radość, prześladowanie zaowocuje niezwykle pięknym i czytelnym świadectwem, a w swoim czasie Bóg ujawni wszystkie ukryte rzeczy i objawi swoją sprawiedliwość.
 
Zatem głowa do góry! Czas, wiara w słowa Jezusa i wierność Mu w codzienności to twoi najwięksi przyjaciele duchowego życia. Czego ci dziś brak? O to się pomódl i nad tym pracuj, nawet jeśli nie widać od razu owoców.
Bądź na bieżąco: