Ewangelia (Łk 10, 21-24)
Jezus rozradował się w Duchu Świętym
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić».
Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: «Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli».
Komentarz
Największa radość nie jest wtedy, gdy ktoś Ci mówi, że cię kocha. Największa radość jest, gdy rodzisz kogoś do miłości i widzisz, jak twoja miłość rozlewa się dalej na innych.
TRZY RODZAJE RADOŚCI
Jeśli ojciec ma ukochane dziecko, pomyślmy, co ze strony dziecka sprawiłoby mu najgłębszą radość? Rozważmy trzy sytuacje.
1. Dziecko bezinteresownie podbiega do ojca, wskakuje na kolana i mówi: „Tato, kocham Cię”. Można się wzruszyć, prawda
2. Dziecko mówi „Chcę być tak dobry i tak kochać innych jak mój Tato”, po czym idzie do innych dzieci i okazuje im miłość. Można się wzruszyć jeszcze bardziej, prawda?
3. Dziecko nie tylko mówi, że chce być dobry jak Tato, nie tylko jest dobre dla innych, ale uczy innych miłości, której nauczyło się od Ojca – „Bądź taki jak mój Tato i kochaj!”.
Która z tych trzech sytuacji wywołałaby największe wzruszenie u ojca? Nasz wrodzony egoizm podpowiada, że wtedy gdy dziecko swoją miłość skieruje bezpośrednio w stronę ojca. Nie jest to jednak prawda. Największa radość jest wtedy, gdy Ojciec widzi, że cały trud wychowania, wszystkie nieprzespane noce i trudności nie poszły na marne. Oto Jego dziecko jest takim uosobieniem dobroci, miłości i wewnętrznego piękna, że Ojciec ze wzruszeniem patrzy na swojego potomka kontemplując jego piękno i mówi w sercu po cichu „Nie zasłużyłem na Ciebie. Jesteś taki dobry… MÓJ SYN….. MÓJ….”.
RADOŚĆ BOGA
W dzisiejszej Ewangelii spotykamy Jezusa, który wzrusza się owym trzecim rodzajem radości. „W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie”.
Radość Jezusa wynika z tego, że jego uczniowie wrócili właśnie ze swojej pierwszej misji ewangelizacji. Właśnie przed chwilą podzielili się z Nim wielką radością, że misja była owocna, Ewangelia była głoszona w wielu okolicznych wioskach, chorzy byli uzdrawiani, a nawet złe duchy im się poddawały. Jezus musiał poczuć się wtedy jak dumny ojciec, który widzi pierwsze kroki swoich dzieci. Jego dotychczasowy trud rodzenia uczniów dla Królestwa Bożego nie poszedł na marne! Miłość, której tak pieczołowicie ich uczył, właśnie przekazana innym, aby oni przekazywali ją dalej. Uczniowie – duchowe dzieci Jezusa – właśnie pokazywali innym jak kochać.
GDY BRAK CI RADOŚCI…
Jeśli z całej Ewangelii wybralibyśmy miejsca, gdzie Jezus mógłby się czuć najbardziej radosny i kochany, wydaje się, że największą radość powinien odczuć w momencie swojego chrztu, gdy usłyszał od Ojca „Tyś jest mój Syn umiłowany”, a Duch Święty – źródło czystej radości właśnie na Niego zstąpił. Ewangeliści nie zapamiętali jednak zewnętrznych oznak radości Jezusa z tego dnia (co nie znaczy, że jej nie było). Uchwycili jednak nadzwyczajną radość i wzruszenie Mistrza po tym, jak Jego uczniowie wrócili z ewangelizacyjnej misji. Jezus rozradował się ich radością.
Zastanawiające, prawda? Największa radość nie jest wtedy, gdy ktoś Ci mówi, że cię kocha. Największa radość jest, gdy rodzisz kogoś do miłości i widzisz, jak ta miłość rozlewa się na innych. Nie szukaj więc jakichś specjalnych miejsc czy źródeł radości (zwłaszcza tych doczesnych). Każde z nich się kiedyś wyczerpie. Jeśli chcesz doświadczyć boskiej radości, radości nie z tego świata – weź kogoś na wychowanie, stań się dla niego ojcem/matką i naucz go jak kochać.