Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których dokonało się najwięcej Jego cudów, że się nie nawróciły.

«Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam.

A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, przetrwałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie».

 

Komentarz

Jezus gromi dziś całe miasta, które pomimo Jego cudów i głoszenia Dobrej Nowiny się nie nawróciły. Ich los podczas Dnia Sądu będzie straszny, ale będzie tak na własne życzenie, ponieważ jeśli człowiek człowiek świadomie wybiera grzech, bierze się go w „całym pakiecie”: zarówno ten haczyk (który wydaje się dobry i przyjemny) jak i konsekwencje (pustka już tu na ziemi i niewyobrażalne cierpienia w wieczności).

ZA CO TAK NAPRAWDĘ JEZUS GROMI MIASTA?

Jeśli uważnie wczytamy się w treść „Biada” wypowiedzianych dziś przez Jezusa, nie tyle dotyczą one tego, że ludzie zamieszkujący te miasta grzeszyli, tylko tego, że się nie nawrócili. Chyba nie da się być już bardziej miłosiernym ze strony Boga… Gdy Jezus spotykał na swojej drodze skruszonych grzeszników, NIGDY nie wypominał im grzechu, tylko przebaczał i dawał nową szansę w życiu.
Jezus nie zarzuca więc im moralnej słabości, bo taka jest nasza ludzka kondycja, lecz UPÓR SERCA pomimo tylu znaków dobroci Boga: tylu cudów, znaków, wezwań do zmiany myślenia. Skoro mieszkańcy świadomie wybierają życie bez Boga, Jezusowi zostaje tylko powiedzenie, jakie będą konsekwencje tego, w nadziei, że może jednak ktoś porzuci grzech. Jezus nie wypomina nam naszych grzechów, choćby były największe, lecz pyta – czy wrócisz do Mnie?

IM WYŻEJ, TYM BARDZIEJ TRZEBA SIĘ PILNOWAĆ

Galilejskie miasta takie jak Kafarnaum były bardzo uprzywilejowane. To właśnie je wybrał sobie Jezus jako swój niemal dom. Tam mieszkał, tam najwięcej ewangelizował, tam dokonał największej ilości cudów. Tam też wypełniły się również proroctwa o tym, że Bóg objawi swoją światłość narodom.
Im większa łaska, z której człowiek nie korzysta, tym większy upadek. Im większy dar objawienia, tym większa odpowiedzialność. Im wchodzimy wyżej w duchowości i relacji z Bogiem, tym bardziej musimy się pilnować. Co chwilę słyszymy przecież różne historie upadków ludzi Kościoła, którzy robili wspaniałe rzeczy dla Boga, którymi Bóg się ewidentnie posługiwał, a w pewnym momencie coś się stało i wszystko to runęło z wielkim hukiem. Czegoś po prostu zabrakło. Diabeł znalazł jakąś szczelinę, przez którą wszedł i wyciągnął tych ludzi od Boga.

SIŁA WSPÓLNOTY

Być może dzisiejsze „Biada” nie miałyby miejsca, gdyby nie to, że zarówno w grzechu, jak i w tym, co dobre „swój ciągnie do swego”. To jest właśnie siła wspólnoty, która może być dla nas albo rozwijająca lub destrukcyjna. Jakoś dziwnym trafem bardzo łatwo jest znaleźć takie towarzystwo, które będzie żyło jak ty, usprawiedliwi twój grzech, uśpi i racjonalnie wytłumaczy twoje wyrzuty sumienia i da fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Lepiej szukać ludzi, którzy będą nas rozwijali, prowadzili do Boga, a jak trzeba to i nawet napominali. O to jednak trzeba się postarać i włożyć trochę wysiłku. Pomyśl dziś o twoich znajomych i zobacz, czy nawet jeśli masz takich, co ściągają cię w dół, masz również takie towarzystwo, które prowadzi cię do nawrócenia +
Bądź na bieżąco: