Ewangelia (Mt 7, 21-29)

Dom zbudowany na skale i dom zbudowany na piasku

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości”.

Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.

Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki».

Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie tak jak ich uczeni w Piśmie.

Komentarz

Ludzie zdumiewali się nauką Jezusa, bo uczył ich nie jak inni uczeni w Piśmie, ale jak ktoś, kto ma władzę. Co się za tym kryje?

NAUCZYCIEL INNY OD WSZYSTKICH

Jezus nie był jednym z wielu komentatorów Słowa, jakich nie brakowało w tamtych czasach. Różni nauczyciele spierali się ze sobą i debatowali „Czy to, co Bóg powiedział w księdze XY oznacza to, czy tamto?”. Czasem jesteśmy już zmęczeni takimi kłótniami w Kościele: Kto ma rację? Ten ksiądz z YouTube czy tamten? Papież, czy ten słynny kaznodzieja, który cytuje jakieś tam objawienia?

Jezus upraszcza sytuację, bo nie mówi jako jeden z dobrze wykształconych, choć omylnych nauczycieli, ale mówi z pierwszej ręki – jako Bóg. Ten, który jest Prawdą mówi prawdę. Tu nie ma miejsca na dyskusję. Czyny, jakich dokonuje potwierdzają to, co mówi. Można Mu całkowicie zaufać i bezgranicznie powierzyć swoje życie. Świadomość tego, że Jezus ZAWSZE mówi prawdę i jest wierny swojemu Słowu powinna dać nam całkowite poczucie bezpieczeństwa – znam prawdę, ufam Jezusowi i robię to, o co mnie prosi w swoim Słowie.

DLACZEGO WCIĄŻ NIE WIERZYMY PRAWDZIE?

Skoro prawdziwość słów Boga daje nam poczucie bezpieczeńtwa, dlaczego tak często postępujemy inaczej? Odpowiedź jest prosta: znać prawdę (rozum), być przekonanym do prawdy (serce) a żyć prawdą (ręce) to zupełnie różne rzeczy. Na każdym z etapów nasz Nieprzyjaciel zastawia pułapki.

Jednym wmówi, że są jakieś „badania”, „teorie”, „dowody” na to, że nie ma Boga lub to, co mówił Jezus jest kłamstwem. Innych uderzy w serce i odzieli Prawdę od Miłości. Diabeł specjalizuje się w tym, abyśmy Boga postrzegali tylko jako kogoś Prawdziwego, lecz Wielkiego, Odległego, Bezdusznego i Bezlitosnego. A jeszcze inni będą mieli problemy z wcieleniem tych słów w czyn. Tylu ludzi deklaruje przecież, że są wierzącymi, spełnia nawet praktyki religijne, a życie tak różni się od wyznawanej wiary.

 JAK SIĘ PRZEŁAMAĆ?

Przynależność religijna i znajomość prawd wiary nie zastępuje osobistej relacji z Jezusem. Chyba tu mamy największy problem, bo Jezus mówi dziś o ludziach wierzących i praktykujących, głoszących Ewangelię i nawet dokonujących cudów, którzy po tamtej stronie życia usłyszą słowa „Odejdźcie ode mnie. Nie znam was. Nigdy was nie znałem”.

Znać w Biblii oznacza mieć głęboką, intymną relację z kimś. To nie tylko wiedza czy uczucia, ale całkowite zaangażowanie w związek i oddanie się drugiej osobie. Można to poznać po naszym zaangażowaniu, które przejawia się w naszych najdrobniejszych decyzjach i priorytetach. Pomyśl dziś tak uczciwie, jakie miejsce ma Jezus w Twoim życiu. Zapytaj siebie, co faktycznie robisz ze względu na Niego, a co dla siebie, z przyzwyczajenia lub bezmyślnie. Jeśli będziesz miał wątpliwości, wracaj rozumem lub sercem do tego, że Słowa Jezusa są Prawdą, Miłością i Życiem. Nie ma innej drogi. Nawet jak jest ciężko, do kogo innego pójdziemy?

Bądź na bieżąco: